I została mi samotność. Na początku była ulgą, ale szybko stała się ruminacją. Siedzę i myślę, kładę się - myślę, wstaje - myślę. Dzwonię do przyjaciółki - myślimy razem, śmiejemy się, ale odkładam słuchawkę i znowu myślę. Patrzę ludziom w twarz - myślę. Nie mogę tego wyłączyć. Jedyne, co temu zawdzięczam to intuicję. Ale jak ją wykorzystać? Jak się naprowadzić, skoro każda strona próbuje manipulować w swoim kierunku? Na szczęście - to prawda, choć do tej pory w to nie wierzyłam - na końcu każdego tunelu jest światło... I wyjście ;)
Dodaj nowy wpis